"Pan Miś" wernisaż wystawy

Michał Walczyk - samozwańczy Pan Miś, urodzony w 1993 roku w Wałbrzychu. Artysta czystego serca. Samouk tworzący we własnym, niepowtarzalnym stylu, zidentyfikowanym jako Art Brut, "sztuka marginesu". W skład jego dorobku twórczego wchodzą obrazy, płaskorzeźby, rzeźby - "figurki", czasami umiejscowione w osobliwych instalacjach przestrzennych. Całość - oprócz płócien, wykonana jest z lipowego drewna. Cechą charakterystyczną Pana Misia są wstawki pirograficzne - uwielbia zapach wypalanego drewna. Część prac 2d jest dwustronna. Dominującym motywem wykreowanego przez niego świata jest walka - odwieczna dychotomia: dobra ze złem, życia ze śmiercią. Tworzy unikalne uniwersum, w którym każda z postaci ma własną osobowość, historię do opowiedzenia. Większość z nich funkcjonuje post mortem - witalność jego wyobraźni przekracza granice konwencjonalnej śmierci. Integralną częścią "Planety Pana Misia" są autorskie "opisy" - narracje, które pod warstwą quasi-encyklopedycznego szumu informacyjnego, potrafią zaskakuą wrażliwością społeczną i mądrością, szczególnie gdy odnoszą się do doznanej niesprawiedliwości, dyskryminacji, wykluczenia. "Uzasadnienia" bywają często kuriozalne, czasami dramatyczne, może nawet wzruszające - zawsze jakieś. Splot komedii z tragedią stanowi esencję panmisiowej kreacji.

Za artystycznych mistrzów uważa Zdzisława Beksińskiego i Jana Matejkę.

Dzieli własne prace na odrębne segmenty - "historię" z wciąż

kompletowanym pocztem królów i książąt polskich oraz "fantazję", w skład której wchodzi np. "Cmentarz" czy "Zdeformowani Ludzie". Cyklem dominującym i najliczniejszym, a aktualnie będącym w trakcie finalizacji jest "Apokalipsa" - opowieść o zagrożeniu rozwojem technologii i transhumanizmem, inspirowana "Terminatorem". Inspiracje z popkultury, mitologii (najczęściej Słowian) oraz unikalne, własne doświadczenia wyniesione ze szkoły specjalnej - intuicja bycia na marginesie społeczeństwa, zsyntezowana z gargantuiczną wyobraźnią i zdrową ambicją

"wypowiedzenia się" - to wszystko tworzy wybuchową mieszankę.

Uzewnętrznia się ona chociażby w stosowanej przezeń palecie barw. Dziko i skrajnie. Nieszablonowo. Michał mieszka z rodzicami, jest absolwentem Szkoły Specjalnej nr 10 w Wałbrzychu. Nie potrafi liczyć, ani nie rozumie wymiaru czasu. Sztuka jest jego formą ekspresji, metodą wypowiedzi, swoistym metajęzykiem, dzięki któremu mamy niesamowitą okazję popatrzeć, dostrzec, zrozumieć, współodczuć. Metafizycznie - posłuchać głosu tych, których nikt nie słucha. Jest w niej coś szamańskiego, totemicznego. Duchowość, którą ciężko ubrać w słowa.

Michał idealnie pasuje do terminu outsider artist - przez lata tworzył w zupełnym oderwaniu, w przydomowej szopie, będącej jego atelier. Kolejne "dziwactwa" leżały odłogiem, do czasu pomocy ze strony brata- Macieja, który postanowił pomóc w promocji oraz zaangażować się jako jego pomocnik.

Wszystkich technik nauczył się sam, tworzy od wczesnego dzieciństwa. 

Epickie zacięcie i niestrudzona praca od zawsze stanowiły jego "bilet wstępu" - to dzięki tym działaniom zdobywał uznanie i wzbudzał podziw. To zdrowe ambicje. W tym roku odbyła się jego debiutancka, kameralna wystawa w Wałbrzyskim Art. Cafe "Pod Pretekstem". W Izbie Tradycji Ziemi Strzegomskiej zaprezentuje całość swego dorobku, przeszło 300 dzieł wraz z opisami.

Kino

`